O jasny chuj...

Oczy jak halogeny. No. W sensie, że tak świecą. Romans ninja ze mnie. W: Smakuje Ci? https://cutt.ly/lb2Ovak Widzę, że w napięciu czeka na odpowiedź. J: Bardzo, bardzo! Pyszne to. Uśmiech od ucha do ucha. Jak u pięciolatka. W: Wiesz... Samemu dla siebie to nie chce się gotować. Zupełnie inaczej się gotuje z miłości. Konsternacja. Nie wiem czy większa na mojej twarzy, czy jednak na jego. W: Cicho. Niczego nie słyszałaś. J: Milczę w wielu, wielu językach! W: I słusznie. Niczego nie słyszałaś. O jasny chuj...