Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2021

Modlitwa do Wielkiego Boga Klimatu.

Obraz
Kiedy znajduję uzasadnienie dla swojego nieposłuszeństwa, jestem w stanie to przełknąć. Znoszę konsekwencje, uczę się, wyciągam wnioski i idę dalej.  Sprawa  nie jest aż tak prosta, kiedy rzeczonego uzasadnienia brak.  No bo owszem, nawet jeśli wmawiałam sobie, że wybrana przeze mnie droga jest jedyną słuszną, to podskórnie zdawałam sobie sprawę, że nijak nie uda mi się uratować skóry. Niezadowolenie oraz wynikające z niego konsekwencje nie są dla mnie żadnym zaskoczeniem. Spierdoliłam sprawę, trzeba wypić piwo, którego się nawarzyło. W zasadzie całkiem świadomie, kontrolując przebieg wydarzeń, podejmując decyzje.  Inaczej sprawa ma się, kiedy w grę wchodzi bezmyślność.  Tego to ja, kurwa, nie trawię.  Chociaż, w zasadzie, brzmi to strasznie: "Jest ok, kiedy spierdolę świadomie. Jak mi się noga omsknie... Łooo, panie, wtedy to już chujnia.". Tak. Zdaję sobie sprawę jak to brzmi.  Kiedy nieposłuszeństwo zadziewa się samo, czuję że tracę kontrolę. A nie ma nic gorszego niż brak

Już nie.

Obraz
Nie wiem jak zabrać się do tego postu. Dużo emocji. Takich, których wystąpienia się nie spodziewałam.  Zastanawiałam się swego czasu, czy aby na pewno traktuję tę relację poważnie. Czy podchodzę do niej tak... Kutwa, no właśnie, jak? Jak spodziewałabym się, że powinnam? Tak jak sobie wyobrażam "prawilną" relację? W każdym razie tak, żebym spojrzała i powiedziała, że wszystko jest git.  Zastanawiałam się.  I się już, kurwa, nie zastanawiam.  Zadzwonił. Oznajmiłam. Reakcja. Dość szybka. Kategoryczna. Spuściłam z tonu. Faktycznie nie zabrzmiało to dobrze. Nawet w moich uszach.  W: Nie wolno Ci takich decyzji podejmować samej.  I to jest ten moment, kiedy szczątkowe informacje nagle wpadają w odpowiednie otwory, system szybkiego reagowania się załącza i człowiek dostaje informacyjną cegłą w ryj.  J: No ale wiesz... Tak w zasadzie, to jeszcze nic takiego się nie stało. W sumie jeszcze tego nie zrobiłam...  Próba ratunku. W sumie, przekonana byłam, że to przejdzie. Ostatecznie nie