Już nie.
Nie wiem jak zabrać się do tego postu. Dużo emocji. Takich, których wystąpienia się nie spodziewałam.
Zastanawiałam się swego czasu, czy aby na pewno traktuję tę relację poważnie. Czy podchodzę do niej tak... Kutwa, no właśnie, jak? Jak spodziewałabym się, że powinnam? Tak jak sobie wyobrażam "prawilną" relację? W każdym razie tak, żebym spojrzała i powiedziała, że wszystko jest git.
Zastanawiałam się.
I się już, kurwa, nie zastanawiam.
Zadzwonił. Oznajmiłam. Reakcja. Dość szybka. Kategoryczna. Spuściłam z tonu. Faktycznie nie zabrzmiało to dobrze. Nawet w moich uszach.
W: Nie wolno Ci takich decyzji podejmować samej.
I to jest ten moment, kiedy szczątkowe informacje nagle wpadają w odpowiednie otwory, system szybkiego reagowania się załącza i człowiek dostaje informacyjną cegłą w ryj.
J: No ale wiesz... Tak w zasadzie, to jeszcze nic takiego się nie stało. W sumie jeszcze tego nie zrobiłam...
Próba ratunku. W sumie, przekonana byłam, że to przejdzie. Ostatecznie nie ma za co karać, skoro jeszcze się (sama!) "zbrodnia" nie wydarzyła. Prawda? Prawda?
W: Stało się. I to dużo. Sama mi przed chwilą to oznajmiłaś.
Szczena nieco opadła. Ale jak to....? To nie stanie na moim...?
W: No to sobie nachlapałaś w papiery.
Później nastąpiła dość długa rozmowa na temat kary i tego jaką formę powinna przyjąć...
J: No bo przecież jadę zaraz na urlop! Nie możesz mi obić całej dupki! Zwłaszcza, że jeszcze poprzednie siniaki mi nie zeszły!
W: Wiesz, że mogę.
J: Ale szalenie to nie wskazane!
W: Co nie zmienia faktu, że mogę.
Coś tu, kuźwa, w którymś momencie poszło bardzo nie tak!
No i tak leżąc wieczorem w łóżku, wodząc wewnętrznym okiem po wydarzeniach minionego dnia... Uświadomiłam sobie. Przez wielkie "U". Informacyjna bazuka.
Już nie...
Kurwa.
I nawet poczucie winy mam! I nawet uważam, że na tyle zjebałam sprawę, że absolutnie nic mi się nie należy...
No to przepadłam.
Ja pierdole...
No to popłynęłaś ....i uutonęłaś:)
OdpowiedzUsuńJa się grzecznie pytam, gdzie mój zestaw do nurkowania jest!
UsuńDobrze, że nie tylko ja czasem coś zjebie, to jednak dziwnie (?) pocieszające (?).
OdpowiedzUsuńPrawda, że nic tak dobrze nie robi :P?
Usuń